to po prost zapraszam na ten film.
Całość: 9/10
Bo to dobry aktor jest, albo wręcz bardzo dobry.
W jego wypadku z jednej strony jest dobrze, bo nie wpadł w szmirowate klimaty (może seria Ocean's wg mnie jest kiepska), z drugiej chyba nie nagrał się aż tak, jak byśmy chcieli. "Pojebów" i wszystkich innych świrów gra świetnie. Nie wiem co tam ma w planach, ale jedno też jest fajne - starzeje się (45 lat), więc będzie dostawał powoli inne rodzaje ról. Hm, zobaczymy, ja go bardzo cenię.
ale do rednecka po prostu nie pasuje. Jest za ładny.
Dla mnie kastingowiec dał ciała.
Ja go bardzo lubię i cenię. Myślę, że wiele osób za bardzo skupia się na jego wyglądzie, co zrzuca grę aktorską na dalszy plan. Często spotykałam się z takimi opiniami, rzucanymi najczęsciej przez kobiety. Był albo "be", albo "cacy", ale trudno było im wymienić filmy w jakich zagrał.
Również bardzo cenie Brada za jego role "pojebów" :) Zwłaszcza w takich filmach jak "Fight Club", "Snatch"... czy też nawet "Burn after reading".
Otóż-to... jak argumentów brak to odzywa się ludzka zazdrość, a wręcz zawiść i tak zwany hejt!
Brad pitt to swietny aktor osobiscie bardziej go cenie niz Johnnego Deppa. Niestety jego wyglad spycha kwestie talentu aktorskiego na 2 plan.
Ja na początku Pitta w ogóle nie poznałem. Po jakimś czasie się
dowiedziałem, że to on. I byłem w szoku. A grał świetnie, zupełenie inna
rola od poprzednich i za to dla niego duży plus.
Pożyczyłem film moim dwóm znajomym, fankom Brada Pitta, obejrzały kawałek i
powiedziały: "Głupi film! Ten menel? To nie był Brad Pitt!". Tak było.
To juz ich strata ;)
Najlepszą reklamą aktora jest oglądanie jego filmu, stwierdzenie, że "ten gość świetnie gra/ale fajna ta postać", a dopiero po czasie zorientowanie się, że to cały czas jest ten znany aktora "XY". Też tak miałem kilka razy i zawsze odbieram to jako nobilitacja dla aktora.
W tej kwestii o której piszę powyżej - obejrzałem film Adaptacja. Nie dość że Nicolas Cage gra rewelacyjnie takiego neurotycznego ciapę, to jeszcze Chris Cooper zagrał/wyglądał tak, że kiedy spojrzałem na filmweb kim jest facet który stworzył rolę wyluzowanego życiowo Johna Laroche, to byłem w prawdziwym szoku. Warto więc czasem zejść ze ścieżki dużych hitów, żeby trafić na takie role. Zdobią ten film wyjątkowo.
w tej rolinaprawde siedobrze sprawdzil,ale ogólnie gra zawszejednąminą...w fightclubie równieżpokazał klase
Ja jakiś rok temu uważałem Pitta po prostu za średniego aktora, który jest sławny dzięki ładnej buźce, ale wpadł mi w ręce "Seven" i moja opinia o nim diametralnie się zmieniła. Po "Seven" nastąpił "Fight Club", który chyba jest najlepszym filmem Brada i już całkiem utwierdziło mnie to w przekonaniu, że Pitt jest świetnym aktorem. Od tego czasu obejrzałem z nim kilkanaście filmów (parę oglądałem wcześniej) i teraz jest to mój ulubiony aktor. Oprócz tego, że dobrze prezentuje się na ekranie, to gra po prostu zaj*biście. Poza tym świetnie dobiera sobie role. Nawet jeśli gra bohaterów drugoplanowych, to i tak najbardziej rzuca się w oczy. Planuję obejrzeć z nim wszystkie filmy, a na sam koniec zostawić sobie perełkę - 12 małp, za którą dostał Złoty Glob.
Co do tego filmu - rzeczywiście, tutaj to jest zupełnie inny Pitt. Niby też z brodą i trochę niechlujny jak w Snatchu, ale stworzył naprawdę obleśnego typa, a przy jego aparycji to ciężkie zadanie. Zagrał bardzo przekonująco. Taki typowy amerykański fleja z przyczepy kempingowej, jakich pełno w filmach z lat '70 i '80, ale jednocześnie trochę inny. Tyle, że jak dla mnie to nie była jego najlepsza rola, powiedziałbym, że przeciętna na tle innych filmów. Za słabo zarysowany bohater, choć to może bardziej wina reżysera i scenarzysty. No to tyle.
Tu bardzo podobny występ tego samego duetu co w Kalifornii, czyli Lewis-Pitt, przy czym Brada jest tu zdecydowanie mniej.
Sam film także bardzo podobny... mi się spodobał bardzo.
http://www.iplex.pl/filmy/za-mloda-by-umrzec,1121
Może ;P
Chyba nie ma lepszego argumentu niż Kalifornia (i powyższy: Za młoda by umrzeć?) na to, że Pitt potrafi zagrać nie tylko blondwłosych przystojniaków. Do tego najczęściej gra postaci pozytywne, takie okrągłe w charakterze, pozbawione wad. Tutaj jest nieco inaczej.
Brada poznałem jako młody chłopiec i nie były to czasy internetu czy obycia w świecie, ale czasy nałogowego oglądania filmów. Lubiłem wypatrywać "mało znanych nazwisk" z ogromnym potencjałem. Aktor mnie zafascynował... Wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy po latach, gdy nastały dla mnie czasy internetu, okazało się dla mnie, że numer jeden z niego gwiazdeczka:D
Pitt na przestrzeni ostatnich lat dojrzał, jako aktor, nabrał odpowiedniej formy. Moim zdaniem jest już aktorem pokroju Ala Pacino, De Niro.. Jestem ciekaw, jakie role będzie dobierał po 50ce ;)
A ja uważam że Pacino i De Niro to przereklamowany towar, który jedzie wciąż na tym samym schemacie ( Pacino grał ciekawe role jak był młody i to nie zawsze). Na dodatek ten schemat jest już dawno nieświeży. Lubie aktorów którzy się rozwijają, którzy zaskakują, którzy maja pomysł na dobre role w każdym wieku i mają możliwości żeby je zagrać. Do takich aktorów należy Brad Pitt. Jego ładna buźka na pewno mu w tym nie pomaga, ale jak pokazał wielokrotnie, również nie przeszkadza. Jest dowodem na to,że seksowna jest osobowość i zdrowa pewność siebie a nie wygląd.
W Kalifornii był tak paskudny i odpychający, że zbierało mi się na wymioty jak na niego patrzyłam. Jest naprawdę świetnym aktorem.
Najstarsza jego rola jaką znam to w Thelma i Luise. Dał się zapamiętać i to nie dlatego,że był ładnym chłopcem. Ilu takich przystojniaczków zagrało takie role i nikt o nich nie pamięta albo zwraca się na nie uwagę dopiero gdy są sławni. Jego nie sposób było nie zauważyć
Widziałeś De Niro w filmie Przebudzenia ?? Trudno mówić o jednym schemacie przez całą karierę De Niro....Wściekły Byk też obejrz. Jak zobaczysz te filmy to może podobnych kontrowersyjnych zdań wygłaszał nie będziesz czego Ci życzę
No bez jaj. Pacino i De Niro są przereklamowani? Obejrzałaś dwa filmy z nimi i wydajesz taką opinię? Zagrali w najlepszych, kultowych już filmach o których młodziaki mogą tylko pozazdrościć.
Zbyt dawno temu żeby coś powiedzieć na temat filmu i roli Brada, ocenę wystawiłem 6 lat temu czyli widziałem jeszcze dawniej. Ale Rzeka jest w kręgu mojego zainteresowania, na pewno obejrzę przy pierwszej okazji.
Podobnie Kalifornię, dziś być może 9 już bym nie dał.
Akurat ja widziałem go wiele lat temu i zapamiętał świetną rolę Brada. Dzisiaj przypomniałem sobie ten film. Napisałeś coś z czym się zgadzam bo jak ktoś ma jakieś "ale" do gry aktorskiej Brada i uważa go za lalusia to ten film wybije mu to z głowy.
Na szczęście łatka "lalusia" chyba już odeszła w zapomnienie. Przecież Brad zagrał w "Bękarty Wojny", "Killing me softly" itd. Temat zamknięty ;]
Zawsze zastanawia mnie skąd się biorą takie opinie? Brad Pitt to naprawdę bardzo dobry aktor.
Ja prawdę mówiąc również. Pitt to jest absolutna klasa światowa. Nie rozumiem takich opinii. Zresztą podobnie jak o Di Caprio.
Bełkot internetowych trolli