Przede wszystkim trzeba pochwalić doskonały scenariusz (ze "smaczkami" dla miłośników kryminału oraz kinomanów) i niepoprawnie świetnego Downeya Jr.
Doceniam też, z prawdziwą radością, precyzję i poczucie humoru twórców (co nie zawsze idzie w parze).
Choćby o tym, że tytuły poszczególnych "rozdziałów" filmu nawiązują do twórczości Raymonda Chandlera, która, warto dodać, była (obok powieści kryminalnych Dashiela Hammetta) podstawową inspiracją dla filmu noir.
Krótkie pytanie -krótka odpowiedź:):):)