Olivia Thirlby. :)
I nie tylko dlatego, że wręcz śliczna, ale jako jedyna naprawdę dobrze zagrała.
Fabuła miała pewien potencjał, ale został według mnie niestety w dużej mierze zmarnowany. Ponadto sceny i gra aktorska... Na przykład sceny w szpitalu podczas reanimacji - nie wzbudziły we mnie ani trochę emocji (dopiero scena gdy Duchovny płakał coś w tej kwestii zmieniła), szkoda.
Dałem 6/10, chociaż za Olivię Thirlby wahałem się czy nie dać 7. ;)