Godzinę temu napisali, że zmarł po długiej walce z rakiem (walczył z nim od 1995 roku!) Wiem - czytałem co robił w życiu prywatnym. Nie mnie to osądzać. Za to jako Willy był świetny i właśnie takiego - lekkiego fajtłapę z zasadami, ale momentami z odchyleniem na +, go zapamiętam. W ALF-ie był świetny. Niech mu ziemia lekką będzie