Z jednej strony widać, iż cała obsada miała ubaw w trakcie jego kręcenia, a sam film zawiera tak absurdalne sceny, że nie idzie powstrzymać się przed śmiechem ( scena z Daisy Ridley, wybuch furii Howiego, pogoń Jamesa McAvoya, czy dwa tygodnie kwarantanny z perspektywy rozpieszczonej aktorki ) + jest to satyra, zatem na żadnym etapie nie należy traktować jej na serio. Z drugiej strony Judd Apatow zdecydowanie wyolbrzymił pewne kwestie przez co granice absurdu zostały wielokrotnie przekroczone, nawet jak na satyrę, dodatkowo całość trwa za długo ( 80-90 minut to optymalna długość ), przez co momentami jest nudny. Co więcej obsadzono Marię Bakalovą w roli manekina, a zasługuje ona na zdecydowanie więcej, gdyż ma potężny potencjał, Leslie Mann gra Leslie Mann, a Keegan szarżuje niesamowicie. Film uratowały tylko role Pedro Pascala, Karen Gillian i Guza Khana i pojedyncze sceny. Miałem spore oczekiwania wobec „The Bubble”, biorąc pod uwagę tak mocną obsadę i samego Judda, niemniej Apatow dał ciała. Wielka szkoda. Mam przeczucie, iż skończy się to nominacjami do Złotych Malin.